?

Weszła na basen i jak zwykle zwróciła uwagę wszystkich, którzy ją spostrzegli. To przez ten nietypowy kostium. Miała na sobie czerwone, elastyczne spodenki sięgające kolan, zieloną górę, bardziej przypominającą bluzkę niż stanik, z plątaniną cienkich sznureczków na gołych plecach oraz jaskrawożółty czepek. Nawet ratownicy odprowadzali ją wzrokiem do basenu. Lecz oni może dlatego, że była niebywale zgrabna. Idealnie proste, szczupłe nogi. Filigranowa sylwetka.

Zanurzyła się w wodzie. Rozejrzała się wokół nieco bezradnie i skierowała do ławki z bąbelkami. Wspięła się na nią i ukryła do szyi pod taflą wody. Już tylko nieliczne oczy patrzyły w jej stronę. Z tym też umiała sobie poradzić. Po prostu osobom, które jej się przyglądały spoglądała prosto w oczy. Przez chwilę widziały jej delikatną, idealnie symetryczną twarz. Lecz potem spoglądały w jej wielkie, szkliste oczy. A oczy miała niezwykłe - były ogromne, wyglądały jak szklane, puste w środku kule- nieżywe. Nie dało się w tych oczach zatonąć ani nic z nich wyczytać. Wówczas patrzący odwracali wzrok...
Poszła na basen jak co dzień i znowu poczuła na sobie wzrok dziesiątek oczu. Szła ostrożnie odprawiając codzienny rytuał. Basen, ławka z bąbelkami i już... można odetchnąć. Nie! Jeszcze ta jedna para oczu po przekątnej basenu wlepiona w nią jak obiektyw paparazzi. - “Pewnie się dziwi, że w długich spodenkach i że inna jakaś!” - pomyślała. Spojrzała wścibskiej babie prosto w oczy i ta wreszcie odwróciła wzrok. Tak, już nikt na nią nie patrzył, mogła skorzystać z kąpieli. Poczekała aż skończy się seria bąbli, których zadaniem było mile łaskotanie jej ciała. Powinna popływać ale nie miała siły. Nie czuła nic, w środku była lodowata. - “Sauna - trzeba się rozgrzać.” Niezauważenie wyszła z basenu i ukryła w saunie. Gorąca temperatura nie roztopiła lodu, który ją wypełniał, za to utrudniała jej oddychanie. - “Dosyć tego!” Wyszła z sauny i skierowała się do szatni. Będzie mogła zapewnić swojego lekarza, że dba o siebie, bo codziennie jest na basenie. W przebieralni owinęła się długim ręcznikiem. Musiał sięgać za kolana. Przy rozbieraniu spodenek nie mogła dostrzec tego co skrywały. Nie chciała zobaczyć ani dotykać długiej, szpetnej, czerwonej blizny po operacji biodra. Nie chciała pamiętać...
*napisane w ramach poniedziałkowego wyzwania Creative Writing Lovers

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zaszyfrowana przesyłka

Poranna herbata

Wodne dzieci