Posty

Wyświetlanie postów z grudzień, 2017

Pierwsze odśnieżanie

Pierwsze odśnieżanie za mną!  I choć śnieg skrzył się srebrnie w promieniach zachodzącego słońca, ... /tak była 10:30 ale słońce wisiało szyderczo nisko nad ziemią grożąc, że zaraz zniknie, a zmrok już wysyłał swe długie cienie spod domów, drzew i nawet latarni więc nikt mi nie wmówi, że tak powinno przedpołudnie wyglądać/ ... był lekki i przyjemność to była bardziej niż obowiązek, to i tak zimy nie lubię! Nawet pies puszczony wolno pobiegłszy w osiedle, co zwykle ekstatyczną rado ścią go napełnia, wrócił  w połowie odśnieżonego płotu, usiadł i patrząc na mnie śpiącym wzrokiem utyskiwał: - bucików nie mam, zimno, ślina mi na brwi zamarzła i właściwie to przypomnij mi dlaczego wstaliśmy z łóżka? Chciał wejść do domu, ale myślę sobie: O NIE! - zostaniesz tu ze mną i mi pomożesz... Próbował nawet śnieg nieco ogonem odgarniać ale mały jest, efektów nie było. Gdy się już z pracą uporaliśmy i powiedziałam mu, że teraz już do domu idziemy - głupawki radosnej dostał i fikołki prawie w pow