Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2018

Stokrotki...

czytam sobie Wiśniewskiego – uwielbiam te obszary, które we mnie porusza. Te znaki zapytania, które stawia i które są również mymi. No i niestety myślę przy tym o tym co się nigdy nie ziściło a tak piękne było w moich marzeniach... Czuję smutek i żal. Wiem jakich myśli powinnam się trzymać a jednak ten żal ciągle powraca. ...i tęsknota. I nie wiem o co tu chodzi tak do końca. Czy tęsknię za nim czy za tym co mogło być. Czy to dla mnie ważne dlatego, że straciłam jedną z tych wyjątkowych szans na coś pięknego, czy też tylko żal mi tego dlatego że jest utracone – poza zasięgiem. Tak czy owak nic nie mogę z tym zrobić. Już nic... przydałby się klin... Dzisiaj widziałam jego ramiona... Jego widziałam oczywiście w całości. On już nie patrzy, już dawno nie widzi..., nigdy nie będzie między nami normalnie. Możemy tak udawać, ubrać nasz kontakt w plastik ale nie będzie tam prawdy. Albo też prawda będzie wisieć pomiędzy nami zawsze niedopowiedziana.. Każde z nas będzie swoją prawdą

Pustkowie

Wśród polskich pól złotych płynie samochód. Czasem przystaje, by ominąć dziurę. Drogi, elegancki samochód. Przez przednią szybę widać dwie postacie. To starsi ludzie. Lato jest w pełni, upał, zboże faluje, na horyzoncie z błękitem nieba się zlewa, sielsko. Auto nie bardzo do widoku pasuje. Koń by był lepszy, furmanka. I para w aucie też nie pasuje do tego obrazka. Między nimi i w nich późna jesień lub zima. Lato już dawno za nimi... Siedzą obok siebie. On - wpatrzony w dal, nerwowy. Rzuca przez zaciśnięte zęby przekleństwa . Na politykę skrzeczącą z radia, na drogę wyboistą, długą..., że nie zdążą, że za późno, że szkoda dnia i słońca... Ona - wpatrzona w dal, inną. Głowę lekko w prawo przechyla. Półprzymknięte oczy chciałyby się sycić pięknem przestrzeni. Próbuje. Lecz ten stary kozioł obok niej ciągle za nogi ją sciąga na ziemię. Nerwowo, boleśnie... Już przestała tłumaczyć, że jest się z czego cieszyć, pokazywać by docenił, rozświetlać czarny, słoneczny dzień. Jego złość j

Ogłoszenie

Kurde! Dlaczego nie załatwiłam tego przez internet? Wrosnę tu! Tyle jeszcze tych ludzi przede mną. Ile czasu jedna osoba może spędzać przy okienku? A te okienka? To poczta czy pchli targ? Świeczki pachnące - no jasne! Kalendarze, książki, prasa, kartki okolicznościowe - pełno bubli, pełno śmieci. I oczywiście: płacisz rachunki do jednej kasy, płacisz za odbiór paczki do drugiej, chcesz kupić bubel - płacisz do trzeciej. Trzy razy stać w kolejce powinieneś! Kurde! Buble i jeszcze ogłoszenia: pozostawiono portfel, klucze, kupię mieszkanie, wyremontuję; zaginęła nastoletnia córka naszej koleżanki... i zdjęcie. Dziwne - właściwie nie widać dziewczyny spod ogromnej, błękitnej czapy. Od dołu szalem omotana. Bez sensu ktoś to zdjęcie zamieścił. I czemu ludzi denerwują - nawet na poczcie! Pewnie uciekła smarkula, bo jej rodzice kupić czegoś nie chcieli albo idiotycznych urodzin wyprawić z limuzyną. Zgłodnieje to wróci! Po co ludzi denerwować i to na poczcie! Na policję z tym iść powi

Kocham stokrotki 5

Nagle on objął ją tak czule i opiekuńczo pod pretekstem tego aby ją ogrzać. Poddała się temu, wtuliła w niego, głaskała go po szerokich plecach. Boże, mogłaby tak trwać już do końca świata. Kręciło jej się w głowie, nie mogła złapać tchu, oczy zaszły jej mgłą, odpłynęła totalnie. Nie potrzebowała już alkoholu, przez chwilę była zupełnie pijana tym jego gestem.   Niestety on wyprostował się wreszcie i wypuścił ją z objęć. Cały świat dokoła wirował jak opętany. Trzymała jeszcze jego ręce, bo bała się, że się przewróci. –         Co?, tak zimno? - zamruczał bardziej niż powiedział do niej. –         Zimno? Czy było mi zimno? Popatrzyła mu w oczy. Patrzył na nią jakby nieco rozbawiony, lecz gdy zobaczył wyraz jej twarzy natychmiast spoważniał. –         choć do mnie, proszę Nachylił się nad nią. Dotknęła jego policzka. –         Czy mogę cię pocałować? –         Tak, zrób to... Zrobiła. Bardzo czule i delikatnie smakowała jego usta. On zamarł. W chwili, gdy pom

Dialog

Obraz
Hej Iskierko! Co tam, co? ech nic, ech! ech.... Co Iskierko? Co ci, co? Ech wspominam i żałuję... Kiedyś płonęłam ogniem czerwonym i żółtym i każdym odcieniem ich obu zmieszanych. Tworzyłam krwiste słońca zachody i ciepłem grzałam tych, co ciepła pragnęli. Żyłam, radowałam się, tańczyłam... ...a teraz świat mój to zgliszcza i popiół - wolałabym by zniknął bezpowrotnie... ...wolałabym zniknąć! Lecz patrz Iskierko! W popiele tym bursztyny i perły i diamenty. One wniwecz nie obrócą się nigdy! Nie widzę. Zobaczysz! Zobaczę? ... lecz kiedy? Niedługo! Zatańczysz jeszcze na zgliszczach odziana w klejnotów blask szlachetny! Zapłonę? Zapłoniesz ogniem błękitnym, znajdziesz znów radość, dasz ciepło! ...lecz kiedy? Niedługo! po czasie... ...z czasem... Tylko czekaj... ...nie gaśnij... ...czuwaj... ...tlij się...