Kocham stokrotki 2
Przebudziła ją
pewność, że przez niczym nie zasłonięte okno jej sypialni,
wdarło się już do pokoju poranne słońce. Uwielbiała wiosenne i
letnie dni, gdy w ten właśnie sposób, zgodnie z biologicznym
zegarem i budzącym się, radosnym oczekiwaniem nowego dnia, otwierała
oczy jednocześnie uśmiechając się do poranka.
Tak też było i
dzisiaj. Uśmiechając się leciutko uchyliła powieki. On leżał
obok niej na plecach. Przechyloną w jej stronę głowę wspierał
podpartą ręką. Jego błękitne oczy śmiały się do niej:- jak dobrze mieć
cię przy sobie – powiedział.
Komentarze
Prześlij komentarz